Gdzie zabrać dziewczynę na PIERWSZĄ RANDKĘ? 👩‍❤️‍👨👫

gdzie możecie zabrać dziewczynę na spotkanie. Do restauracji? Do parku? Na spacer? O tym wszystkim w dzisiejszym odcinku.
10.04.2022

Gdzie zabrać dziewczynę na pierwszą randkę. No właśnie. Czy jest takie miejsce, które zrobi na dziewczynie dobre wrażenie? Może do restauracji ? Do kina? Na spacer? Do lasu? Na wyścigi konne? Do reaktora jądrowego, a może po prostu na zwykły spacer?

Zacznijmy od tego gdzie jej lepiej NIE ZABIERAĆ.

No właśnie, bo są takie miejsca, które nie bardzo sprzyjają budowaniu seksualnego napięcia i poznawaniu się. Są też takie, które będą wręcz psuły i zmniejszały szansę na powodzenie

Na pierwszą randkę nie zabieraj jej w miejsca, które wymagałyby jakiś wysiłek fizyczny. Wyobraź sobie, że kobiety również stresują się takim spotkaniem z nowo poznanym facetem ( czyli z Tobą ) i chcą wypaść na randce jak najlepiej. Starannie nakładają makijaż, potrafią godzinami wybierać ubrania i zastanawiać się czy do jej ostatniej karmazynowo błękitnej koszulki pasować będą dżinsy koloru orkiszowej pomarańczy czy może jednak północno-skandynawska biel. Mówiąc prościej, wiele dziewczyn poświeci sporo czasu, by super wyglądać i zrobić dobre wrażenie. Pomyśl jakie będzie jej zdziwienie, gdy zabierzesz ją na pierwszą randkę na stadion olimpijski i zorganizujesz wspólny bieg przez płotki na 500m.

Oczywiście to taki żarcik, ale takie miejsca jak basen, paintball, lasertagi, bungee, rower czy inne miejsca, w których możesz się spocić lub upierd*lić w błocie nie będą tymi najlepszymi. One nie chcą na pierwszej randce zbyt angażujących czynności, nie chcą martwić się tym, czy jej świeżo nałożony makijaż zaraz nie zacznie się rozmazywać, a po aktywności fizycznej nie zaśmierdzi jej pacha. Czy to faceci, czy kobiety, mamy bardzo podobne obawy w trakcie randek, dlatego odpuść na tej pierwszej tego typu śmieszne pomysły, bo gdzieś Twój kolega tak kiedyś zrobił i mu wyszło, albo zobaczyłeś w programie randkowym MTV, że gość zabrał ją na bungee i było zajebiście.

Kilka lat temu, gdy miałem wstępnie tworzyć program randkowy dla kanału telewizyjnego, o którym nakręciłem kiedyś odcinek ( link znajdziecie w opisie ) , usłyszałem od producentów, że mam wymyślić im jakieś zajebiste aktywności na pierwszą randkę, żeby laski były wkręcone i był dobry show. Proponowali mi, byśmy nagrali skok ze spadochronu albo bungee, czy podjechanie do laski nowym lamborghini. Jak dla mnie jest to robienie czegoś „za bardzo”, taki przerost formy nad treścią, a z tym lambo to w ogóle pomysł wyśmiałem, bo miałoby to sugerować, że gość ma kupować jej zainteresowanie materialnymi rzeczami i popisywać się samochodem jakby ta była jakąś blacharą, a on sam jako mężczyzna nie wystarczy, by jej poderwać. I te szowinistyczne pomysły proponowały osoby z najbardziej lewackiego programu w Polsce. Taka ironia.

 

Tak więc na pierwsze spotkanie odpuść wymyślne aktywności, w których się zgrzejecie jak dwa świniaki, ubrudzicie itd. No chyba, że oboje wcześniej umówiliście się na taką eskapadę, ale nawet, tak czy siak, ja bym tego na pierwszą randkę nie zalecał. Sam uważam, że robienie fajnych i szalonych rzeczy przybliża ludzi do siebie, ale w kontekście samego początku znajomości, wysoki poziom endorfin i dopaminy nie pomaga w budowaniu spokojnej a później intymnej atmosfery, co jest kluczowe do popchnięcia relacji do kolejnego jego etapu.

 

Co z restauracją? Myślę, że jest to taki klasyczek większości ludzi. Miejsce to wydaje się rozsądne, bo każdy z nas lubi zjeść coś smacznego. Można też się wcześniej przygotować i zarezerwować miejsce w szykownym miejscu, wypić alkohol, popisać się swoim gustem, spróbować nowych smaków itd. Zatrważająca też ilość mężczyzn uważa, że kobieta zainteresuje się nimi bardziej, jeśli Ci wydadzą kupę pieniędzy za taki wieczór. Też tak kiedyś uważałem.

Ja osobiście już od wieeelu wielu lat nie zabieram kobiet do restauracji na pierwszym spotkaniu. Na kolejnych ok, ale nie na pierwsze. Dlaczego? Ano dlatego, że często płaciłem, laska się najadła a później relacja się kończyła. Sądziłem, że powinienem za to coś otrzymać w zamian, jakąś wdzięczność, więcej zainteresowania z jej strony. Ale to tak kurwa nie działa. Takie podejście transakcyjne nigdy nie kończy się dobrze dla faceta. Dla kobiet wręcz odwrotnie. Ale to nie wszystko. Pierwsza randka w knajpie wydaje się taka… pompatyczna. I nudna. Kurwa, rozmawiacie o najbardziej oklepanych tematach, bo musicie się przecież czegoś dowiedzieć o sobie. Wszystko jest maksymalnie przewidywalne. Jecie, rozmawiacie, kończycie randke, ty chcesz ją pocałować, pocisz się cały ze stresu, ona nadstawia policzek i mówi do zobaczenia. Czy będzie do zobaczenia, to już nie wiadomo.

Po prostu, randki w restauracjach są najzwyczajniej w świecie nudne i przewidywalne. Nie ma tam praktycznie miejsca na żadną spontaniczność, na jakieś niespodziewane wydarzenie, które może was dotknąć. Twoje ruchy również są ograniczone. Nie usiądziesz blisko niej, nie dotkniesz. Flirt sprowadza się głównie do waszej gadki, ale o tą również ciężko, jeśli siedzicie w pompatycznej atmosferze. No chyba, że chcesz ją zaskoczyć i przyjdziesz do knajpy w stroju batmana i w trakcie jedzenia uratujesz jakiegoś małego bobasa przed złoczyńcami. W każdym innym wypadku wasza randka nie będzie się różniła od jej pozostałych i laska, jeśli nie zrobiliście na niej jakiegoś dojebanego wrażenia, nie zakochała się w waszym wyglądzie, po prostu za darmochę sobie zje, a wy skończycie z płaczem siedząc w swojej mrocznej pieczarze.

Co zatem polecam?

Sukces tkwi w prostcie. Umów się na spacer do parku, albo jakimś ładnym miejscu. Jeśli znasz jakieś miejscówki z zajebistym punktem widokowym, zabierz ją tam. Może w Twoim mieście jest impreza na nad otwartym niebem? Idźcie tam. Jeziorko czy coś w styl stylu. Śmiało. Możesz też przygotować jakiś mały piknik z przekąskami, winem i blantem, jak ktoś lubi. Naprawdę nie musisz od początku wydziwiać i wydawać kupę kasy na laskę której w ogóle nie znasz. Liczy się bardziej twoja inwencja twórcza. Serio, zwykły spacer czy posiadówka na kocyku to najlepsza opcja na pierwsze spotkanie. Możesz w takich warunkach zrobić wszystko, możesz być bardziej spontaniczny, dziki i łobuzowaty. Możesz też pokazać bardziej siebie. W restauracji już od wejścia ograniczają was pewne zasady savoir vivru, a tego nie chcesz. Nuda.

A co,jeśli jest zima i napadało 600m śniegu? To się ubierz byczqu. Jeśli nie cierpisz mrozu, w najgorszym wypadku znajdź jakiś pub czy kawiarnie z luźną atmosferą i tam ją zabierz. Jeśli się na to zdecydujesz, najlepiej, gdybyś wcześniej ogarnął też loże do siedzenia.

Najciekawsze randki to te, które się zapamiętuje, w których coś się dzieje. Jednak Nie na tyle, żeby się spocić jak koń, ale też nie za bardzo snobistycznie, byś nie miał swobody ruchów. Stwórz takie warunki, w których TY sam poczujesz się luźno i znajdziesz więcej miejsca na spontaniczność i budowanie seksualnego napięcia.