Unikaj Tych 5 Toksycznych Granic w Relacji – zanim będzie za późno

W dzisiejszych czasach panuje absolutna moda na stawianie granic w związkach. Wszędzie o tym słychać. YouTube, TikTok, Instagramowe psycholożki, kursy rozwoju osobistego. Każdy ci tłumaczy, że musisz mieć granice, że musisz być asertywny, że nie możesz pozwolić sobie na brak szacunku.

Widzę to często w mailach od moich klientów. Facet pisze, że dziewczyna spóźniła się na randkę pięć minut i już gość się tym szalenie zbulwersował i chce zerwać znajomość, bo przecież “narusza jego granicę punktualności”. Inny opowiada, że kobieta nie odpisała mu przez dwie godziny i to dla niego czerwona flaga, bo uważa, że kobieta zainteresowana będzie zainteresowana wtedy, gdy on sobie tego zażyczy. Jeszcze inny żali się, że jego dziewczyna obejrzała serial bez niego, mimo że “umówili się” oglądać razem, i teraz nie wie czy może jej zaufać.

To nie są granice, to jest paranoja. To jest zero jedynkowe myślenie, które niszczy związki szybciej niż zdrada. Bo stworzył się jakiś absurdalny trend, że każde najmniejsze odstępstwo od ustalonych zasad to automatycznie brak szacunku i powód do dramatu. Faceci, ale również kobiety, stają się teraz jak sędziowie w sądzie, którzy za każde przewinienie wydają wyrok śmierci na relacje. 

W dzisiejszym filmie opowiem czym powinny być granice, dlaczego powinniście być elastyczni i kiedy faktycznie zostały przekroczone granice zdrowego rozsądku, a kiedy przesadzacie. 

Zanim przejdziemy dalej, sprawdź mój ostatni poradnik Łobuz. Znajdziesz w nim dokładny schemat postępowania krok po kroku co należy robić, żeby ze średnio zainteresowanej dziewczyny stworzyć duże zainteresowanie. Jest to najbardziej zaawansowany poradnik o uwodzeniu w Internecie, więc polecam go głównie osobom, które znają już podstawy dynamiki między kobietą a mężczyzną w relacjach romantycznych. Sprawdź stronę www.samiecalfa.pl/lobuz zeby dowiedzieć się więcej. No to lecimy.

Dobra, ale czym są granice? Są to pewne zasady w związku, które ustaliliście na samym jego początku (przynajmniej w domyśle tak powinno być) i które powinniście przestrzegać, żeby żyło się wam dobrze. Wymieńmy sobie czym są zdrowe granice i które nie powinny być negocjowalne w moim mniemaniu.

Pierwsza to zdrada. Nie potrzebujesz tu żadnej elastyczności. Jeśli ona śpi z innym facetem, to koniec tematu. Druga granica to przemoc fizyczna czy psychiczna. Nikt nie ma prawa cię bić, poniżać, czy psychicznie maltretować. To są absolutne minimum, które chroni twoją godność i zdrowie.

Kolejna rozsądna granica to szacunek w obecności innych ludzi. Jeśli ona cię ośmiesza przy znajomych, opowiada intymne szczegóły waszego związku obcym ludziom, które dotyczą Twoich kompleksów czy publicznie cię krytykuje, to masz pełne prawo powiedzieć, że to przekracza twoją granicę i jeśli to się powtórzy to polecisz na rury dziewczynko. Podobnie z twoimi przyjaciółmi i rodziną. Nie musi ich uwielbiać, ale rodzina to rodzina.

Finansowe granice też mają sens, ale w rozsądnych ramach. Jeśli ona ukradkiem wydaje wasze wspólne pieniądze bez twojej wiedzy na shopping czy hazard lol, , no to to jest problem. Ale jeśli kupiła sobie w cudzysłowiu – kawę za pięć złotych bez konsultacji, to nie róbmy z tego światowego konfliktu. Granicą może być też kwestia narkotyków czy alkoholu. Jeśli masz do czynienia z nałogiem, który wpływa na związek, mieszkanie, finanse czy dzieci, masz prawo postawić ultimatum.

Dobra, to teraz przejdźmy do granic, które są kompletnie wydumane i niszczą związki. Na pierwszym miejscu stawiałbym kontrolę czasu. Faceci wymagają raportowania każdej minuty, sprawdzają telefony partnerek, czy wściekają się, gdy dziewczyna spóźni się z pracy o pół godziny. To nie są granice, to już obsesja kontroli. Życie się toczy, korki się tworzą, szefowie zatrzymują na dłużej. Jeśli nie potrafisz tego zaakceptować albo zrozumieć, masz problem z zaufaniem, nie z granicami.

Kolejna głupota to kontrolowanie jej znajomych. Oczywiście, jeśli przyjaciółka namawia ją do zdrady czy niszczenie związku, bo się o tym dowiedziałeś, masz prawo wyrazić swoje zdanie. Ale jeśli nie lubisz jej koleżanek, bo są za głośne, za wesołe albo nawet wredne, to twój problem. Ona ma prawo do własnych przyjaźni i nie musi się pytać cię o zgodę na spotkanie z nimi.

Absurdalne są też granice dotyczące jej przeszłości. Faceci, którzy nie mogą znieść, że ich dziewczyna miała przed nimi innych partnerów, domagają się szczegółów jej dawnego życia erotycznego, czy dramatyzują z powodu jej byłych na social mediach. Przeszłość to przeszłość. Nie możesz jej zmienić ani cofnąć. Jeśli nie potrafisz z tym żyć, to znajdź sobie dziewicę w klasztorze.

Bardzo głupie są też granice dotyczące jej wyglądu czy stylu ubierania. Jeśli zakazujesz jej nosić krótkie spódnice, obcisłe bluzki, czy makijażu, bo “inne faceci będą patrzeć”, to masz problem z własną pewnością siebie, nie z jej strojem. 

Bardzo toksyczne są też granice dotyczące jej emocji. Faceci często nie tolerują jej złych dni, miesiączek, stresu w pracy, czy po prostu zmęczenia. “Ustaliliśmy, że nie będziesz na mnie krzyczeć”, i mówią to, gdy ona ma ciężki dzień po pracy i podniesie głos. Kurwa, Ludzie mają emocje. Czasem są zmęczeni, zdenerwowani, czy przytłoczeni. Jej zły humor nie zawsze dotyczy Ciebie i każdy ma do niego prawo. 

I ostatnie, granice dotyczące jej kontaktów z płcią przeciwną. Oczywiście, jeśli spotyka się sam na sam z byłym chłopakiem i opowiada mu o problemach w waszym związku, to masz prawo być niezadowolony. Ale jeśli ma kolegów w pracy, studiach, czy hobby, normalnie z nimi rozmawia, i sama chce, żebyś ich poznał, to okej. Świat składa się w połowie z mężczyzn. Nie może żyć w bańce tylko z tobą i swoimi koleżankami. Jeśli natomiast umawia się z kolegami okłamując Cie, że idzie się spotkać z koleżankami, albo robi problem z tym, że również chciałbyś ich poznać, to znaczy, że coś ukrywa i tutaj już trzeba sprawę postawić jasno – słuchaj kurwa, albo ich poznam, albo dostaniesz kopa w odbyt. 

„No dobra James, ale ja jestem sigma i ustalone zasady nie mogą być złamane, bo jeśli to zrobi raz i na to pozwole, to zrobi to kolejny raz” – hmmm I tak i nie. Powiem teraz kilka słów prawdy które lepiej weź sobie do serca, jeśli chcesz mieć faktycznie długoterminowy, fajny związek. 

Większość facetów myśli o granicach w związku jak o jakimś niezmiennym kodeksie wypisanym na kamieniu. Ustaliłeś z dziewczyną na początku relacji, że nie tolerujesz kłamstwa, ona się zgodziła, więc teraz każde najmniejsze kłamstewko to dla ciebie koniec świata i powód do zrywania. To infantylne podejście. Granice to nie jest konstytucja państwa, tylko żywy organizm, który ewoluuje razem z wami.

Przede wszystkim zrozum jedną rzecz. Ludzie się zmieniają. Ta dziewczyna, która trzy lata temu mówiła ci, że nigdy nie będzie pić alkoholu, może dziś potrzebować kieliszka wina po ciężkim dniu w pracy. To nie czyni jej hipokrytką ani kłamczuchą. To czyni ją człowiekiem, który rośnie i dostosowuje się do życia. Jeśli będziesz trzymał ją w klatce jej dawnych deklaracji, w końcu ta klatka ją udusi.

Zmieniają się też okoliczności. Może na początku związku oboje byliście studentami i mieliście czas na codzienne telefonowanie przez dwie godziny. Teraz macie dzieci, kredyty hipoteczne i obowiązki, które sprawiają, że taka rozmowa to luksus. Jeśli nadal będziesz wymagał od niej dwugodzinnych telefonów, bo “tak ustaliliśmy”, to nie jesteś konsekwentny. Jesteś po prostu głupi.

I teraz moje ulubione. Środowisko manosfery całkowicie pomija ten fakt w swoich materiałach, a które mają olbrzymi wpływ na zachowania kobiet.  

Czasem to twoje zachowanie prowadzi do łamania przez nią granic. Ustaliliście np, że będziecie szczerzy we wszystkim, a potem przez pół roku reagujesz agresją na każdą jej szczerą opinię. Nie dziwne, że zaczęła ci mówić to, co chcesz usłyszeć, zamiast prawdy. Złamała granicę szczerości, ale ty ją do tego doprowadziłeś. W takiej sytuacji machanie umową o szczerości to czysta hipokryzja.

Ostatnio miałem konsultację z facetem, który sam przyznał, że w ostatnich dwóch latach zupełnie olewał swoją żonę, wyjeżdżał z chłopakami w delegacje, wydawał kupę pieniędzy na swoje hobby, nie pomagał zupełnie w domu. Ona sprzątała, remontowała kuchnie za swoje pieniądze i ogólnie zostawił ją samą ze wszystkimi obowiązkami i ich wspólnym dzieckiem. W końca ona się wkurwiła i poszła na imprezę pierwszy raz od dwóch lat, a jemu powiedziała, że idzie spotkać się z koleżanką. Gdy się dowiedział prawdy, wziął u mnie konsultację i pytał, czy ma jej pokazać gdzie jej miejsce i jak wyciągnąć z tego konsekwencje. Złapałem się za głowę i powiedziałem chłopie, czy Ty w ogóle siebie słyszysz? No serio, Takie historie się zdarzają. Często jej łamanie zasad jest konsekwencją naszego zachowania. 

Słuchajcie, Granice mają chronić związek, nie go niszczyć. Jeśli sztywne trzymanie się ustalonych zasad rozbija to, co między wami jest, to oznacza, że źle rozumiesz, po co te granice w ogóle istnieją. Celem nie jest kontrolowanie partnera, tylko budowanie fajnej relacji. A dobra relacja wymaga elastyczności, zrozumienia i gotowości do renegocjacji warunków, gdy życie tego wymaga. I jeszcze raz powtórzę: Nie mówię tutaj o tolerowaniu wszystkiego w imię “elastyczności”. Jeśli ona cię zdradza, bije, kradnie ci pieniądze czy psychicznie maltretuje, to nie są kwestie do renegocjacji. Ale jeśli przestała robić ci śniadania każdego ranka, bo zaczęła pracować na dwie zmiany i jeszcze zajmuje się całym domem, to może czas pomyśleć o nowym układzie, zamiast oskarżać ją o łamanie umów. 

Prawdziwa siła w związku polega na umiejętności dostosowywania się do zmian, nie na trzymaniu się martwych zasad. Facet, który potrafi rozmawiać, negocjować i ewoluować razem z kobietą, ma o wiele większe szanse na długotrwały związek niż ten, który cytuje paragraf pierwszy z rozmowy sprzed trzech lat. Starajcie się znaleźć w tym wszystkim jakiś zdrowy rozsądek i nie dajcie się omamić tymi krótkimi filmikami na tiktokach i Instagramie, w którym coachowie pierdolą, że zasady i granice są najważniejsze i nie można ich łamać, bo życie nie jest zero jedynkowe, a ten temat spłycają do granic możliwości. Jeśli zaczniecie tak postrzegać relacje, w dłuższej perspektywie dalej zabawiać się będziecie ze swoją ręką do pikseli na pornhubie.

Dzięki za objerzenie tego materiału.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Dziewczyny uwielbiają seks. Wróć – one wręcz kochają baraszkować z facetami. Nie ma w tym nic dziwnego ani nienormalnego.